Książkowe podsumowanie kwietnia - co warto przeczytać?








Obraz może zawierać: na zewnątrz i tekst

W kwietniu sięgnęłam po cztery pozycje książkowe, mniej znane ale i też polecane. Zdecydowanie najlepszą okazała się "Ostatnia sprawa" Lee Child. Zaczynając czytać, miałam mieszane uczucia. Historia nie porwała mnie od pierwszej strony, ale im dłużej czytałam tym bardziej się wciągałam.
Jack Reacher - major żandarmerii wojskowej - zostaje wysłany do miasteczka Carter Cossing, aby rozwikłać zagadkę morderstwa trzech pięknych kobiet. Jest podejrzenie, że w sprawę jest zamieszany ktoś z jednostki wojskowej, która się znajduje w pobliżu. Jack zaczyna współpracować z szeryfem okręgowym Elizabeth Deveraux w celu zalezienia sprawcy morderstw. Książka do samego końca trzyma w napięciu.

Ocena: 8/10








Obraz może zawierać: dom, tekst i na zewnątrz
Na drugiej pozycji znajduje się "Cymanowski Młyn" Magdaleny Witkiewicz i Stefana Dardy. Po tej książce spodziewałam się wielkiego wow, niestety trochę się rozczarowałam. Byłam rządna dobrego thrillera, a nawet horroru... A książka w dużej mierze to powieść obyczajowa. Dopiero pod koniec książki zmienia się aura i historia zaczyna się gmatwać. 
"Cymanowski Młyn" opowiada o małżeństwie Moniki i Macieja. Przechodzą kryzys, za sprawą jakiejś dobrej duszy lądują na urlopie na Mazurach. Jest to dla nich szansa na odnowienie relacji. Spędzają kilka miłych dni bez telefonów i internetu. Niestety Maciej musi zostawić Monikę pod opieką właściciela pensjonatu i jego syna a sam daje się do Warszawy. Łukasz, syn właściciela jest łudząco podobny do byłego narzeczonego. Mimo, że spodziewałam się czegoś innego, książka mi się podobała. Część obyczajowa napisana w ciekawy sposób. Końcówka trochę dziwna, aczkolwiek całość jest spójna i prowadzi do rozwiązania historii. 

Ocena 7/10



Kolejna pozycją jest książka Sophie Hanny "Inicjały zbrodni". Jest to kontynuacja przygód Herculesa Poirota, bohatera książek Agathy Christie.
Akcja książki rozgrywa się w latach dwudziestych ubiegłego wieku w Londynie. Kolację Poirota zakłóca uciekająca kobieta. Mówi, że grozi jej niebezpieczeństwo, potem znika. Hercules zaniepokojony szuka kobiety, aby jej pomóc, niestety bezskutecznie. W jednym z hoteli w tym czasie zostają znalezione zwłoki trojga ludzi, każde w swoim pokoju, ze spinką od mankietu w ustach.
Książkę przeczytałam, ale nie porwała mnie niestety. Historia przerysowana i zamotana. Do plusów można zaliczyć to, że historia napisana w przystępny sposób, mimo, że do Agathy Christie autorce jest daleko.

Ocena 5/10





Ostatnia kwietniowa książka to "Mama kłamie" Michela Bussiego. Jest to druga pozycja tego autora i wiem, że po kolejne nie sięgnę... Już dawno żadnego kryminału tak nie zmęczyłam. Zaczynałam czytać i odkładałam kilkakrotnie. Styl pisarza zupełnie mi nie odpowiada.
Historia opowiada o małym chłopcu Malonie, który twierdzi, że jego rodzice nie są prawdziwi. W sprawę angażuje się szkolny psycholog Vasile, który wierzy chłopcu. Pomaga mu komendantka francuskiej policji Marianne Augresse. W międzyczasie komendantka próbuje rozwikłać inną sprawę, która niepokojąco na koniec łączy się z dzieckiem.
Mimo tego, że cały czas coś się w książce dzieje, powinna wciągać to męczyła. 

Ocena 3/10

Komentarze

Popularne posty